papa89 papa89
95
BLOG

Pomnikologia stosowana

papa89 papa89 Polityka Obserwuj notkę 1

 

Coś w tym naszym Narodzie takiego jest, że zajmujemy się "kultem kultu". Czy to jest chęć odbicia sobie na upokorzeniach komuny, kiedy w miastach górowały pomniki Lenina, Dzierżyńskiego, Bohaterów Armii Czerwonej? Jednych "bogów" na piedestałach zastąpiono nowymi? Na to wygląda. Tyle, że pomniki tylko przez krótki moment historii są wyrazistym i jasnym znakiem pamięci o: czyimś świętym życiu, o dokonaniach politycznych, o ważnym wydarzeniu. Potem jeśli przetrwają na "wietrze historii" stają się tylko i wyłącznie elementem folkloru - sztuki ludowej. Bo ilu "katolików" wie do czego służy przydrożna kapliczka albo czym są "nepomucenki" czy gdzie znajdują się najczęściej figurki św. Floriana?

Bardzo szybko w okropny, kiczowaty folklor przerodziła się "pomnikologia" Jana Pawła II. W Polsce jest około 600 (i zapewne liczba ta ciągnie rośnie) pomników JP2. Niektóre z nich papież odsłaniał osobiście (sic!).

Do czego zmierzam? Zastanawiam się, o co chodzi w obronie Krzyża pod Pałacem Namiestnikowskim. O wiarę, o pamięć, czy może tylko o postawienie "na swoim" i walce z wiatrakami, bo taki jest charakter lub nie daj Bóg kalkulacja polityczna niektórych ludzi? Znowuż mam nadzieję (oby nie płonną jak w mojej ostatniej notce), że wkrótce otrzymam odpowiedź.

Byłbym wypłukany do cna z obiektywizmu, gdybym udawał, że nie wiem, od czego "wojna o Krzyż" ("wojna" i "Krzyż" - te 2 słowa nigdy nie powinny się obok siebie znajdować) się zaczęła. Od wywiadu w "Gazecie Wyborczej". Prezydent-elekt w autoryzowanym wywiadzie wprost chlapnął coś, czego nigdy powiedzieć nie powinien. Doskonale powinien był wiedzieć, jakie demony to obudzi. Przecież ciągle wszyscy, i on także, mamy w pamięci inne "krzyżowe sprawy", w tym słynną sprawę Krzyża na oświęcimskim żwirowisku.

Inna sprawa, że harcerze zamontowali Krzyż z gotową tabliczką z życzeniem, by to właśnie tu, a nie gdzie indziej stanął pomnik. Ta tabliczka to moim zdaniem też taki drobny zapalnik konfliktu. Bez tabliczki Krzyż byłby jednym z wielu Krzyży-pamiątek. Zostałby zapewne pokojowo przeniesiony. No nic, mleko się rozlało, a "vox populi, vox Dei", pomnik musi stanąć.

Teraz pytanie: Jaki? To jest właśnie punkt na sprawdzenie intencji "komitetu obrony Krzyża". Coś wielkiego dokładnie w miejscu, gdzie Krzyż stał? W ogóle coś wielkiego, zupełnie nie będzie się komponować z tłem. Kilkumetrowy Krzyż, obelisk czy inna rzeźba to po prostu zły pomysł - szkodliwy dla uczczenia ofiar i karykaturujący tragedię. Godnym, bo skromnym pomnikiem, wyrazem pamięci, byłaby klasyczna czarna tablica z listą ofiar, gdzieś na skrzydle Pałacu. Czy na tym się skończy? Wierzę, że tak.

Mnie Krzyż nie przeszkadza, tak samo nie przeszkadzają pomniki JP2. Jeśli taka symbolika ma komuś pomóc stawać się lepszym człowiekiem/katolikiem, to niech tak będzie, bo taka jest moim zdaniem ich rola. Mnie Krzyż pomaga w codziennej modlitwie, tak samo jak figurka Maryi. Komuś rzeźba JP2 być może przypomni o modlitwie beatyfikacyjnej albo skłoni do przeczytania jakiegoś dzieła słynnego Polaka. Z kolei pomniki "świeckie" kogoś innego natchną do zainteresowania się historią swojego czy innego narodu. Tak rozumiem rolę pomnika. Pomnik, memorial, Denkmal - chodzi o "pamięć i pamiętanie", ale nie suche i dla samego, bo z czasem dojdziemy właśnie do folkloru, który sam w sobie groźny nie jest, ale większych wartości sobą nie przedstawia.

Z Krzyżem jest prawie podobnie, choć tu sprawa jest oczywiście głębsza, bo Krzyż to także (a dla katolika - przede wszystkim) manifestacja żywej wiary w Chrystusa. Ludzie za Krzyż ginęli, to ich prowadziło do chwały Ołtarzy, ale nie było główną przyczyną tej chwały. Oni Krzyżem żyli, a to, że ktoś zginął z ręki esesmana, bo nie chciał zdjąć Krzyżyka z łańcuszka, było naturalną konsekwencją takiego życia. Wśród dzisiejszych „obrońców Krzyża” takiego „życia Krzyżem” nie widzę. Widzę m.in. fanatyzm religijny, ten jest jednak obecny w każdej religii pod Słońcem. Nie przysparza on jednak żadnej religii nowych, dobrowolnych wyznawców. Na razie udaję, że nie widzę w „obronie Krzyża” czystej polityki. Natychmiast jednak przestanę udawać, jeśli Krzyż stanie się tym razem „przedmiotem negocjacji” o monumentalność przyszłego pomnika. Wówczas będę wiedział, że od początku w tej grze Krzyżem chodziło o prymitywny, doraźny interes polityczny.

Zabawne, że ten interes jest na rękę obu głównym siłom politycznym w Polsce: PO i PiSowi. Gra ideologiczna spycha na bok arcyważną dyskusję nt. Finansów Publicznych, która mnie np. bardzo interesuje. PO nie ma jak na razie pomysłu na Finanse, a opozycja nie potrafi przedstawić rozwiązań alternatywnych. To jednak inny temat. Na razie w Polsce mamy okładanie się Krzyżem, co jest dla mnie, katolika, bolesnym zjawiskiem.

 

 

papa89
O mnie papa89

Jaki nie jestem: nie jestem za PO, PiS, itp., nie jestem korwinistą. Demokrację traktuję jako niecykliczne wrzucanie karty do urny zgodnie z sumieniem. Ta karta to madat do krytycznych opinii i zmian "krzyżyka" w kolejnych wyborach. Jednoznacznie nie lubię komunistów i ludzi, którzy jawnie kłamią i zmieniają zdanie z myślą, że naiwniacy tego nie zauważą. Niedoczekanie! Lubię, gdy ludzie włączają myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka